poniedziałek, 30 września 2013

Zakończenie sezonu

Tym razem nie chodzi o zawodowców, a o zwykłych amatorów. Bo ten czas bardzo szybko się zbliża, ten weekend był zakończeniem wielu dużych cyklów wyścigów amatorskich. Dla mnie ostatni wyścig był jak się okazało 14 lipca, miałem w planach jeszcze 11 listopada, ale chyba akurat wtedy nie będę miał szansy wystartować. poza tym trochę by mi to przeszkadzało w układaniu planu.
Jestem w momencie zawieszenia. Z jednej strony kończyć sezon na początku października, kiedy jest jeszcze niezła pogoda, żeby zaczynać sezon w listopadzie przy śniegu na dworze? Z drugiej strony pozwoli mi się to lepiej przygotować do najważniejszych startów w przyszłym roku. Poza tym, nie ma już takiej chęci jazdy jak w kwietniu, maju czy lipcu.
Więc najprawdopodobniej zaczynam ostatni trudniejszy tydzień. Później też nie można leżeć w łóżku do marca. Na początek 2 tygodnie lżejszych treningów. Dystanse mogą być takie same jak wcześniej albo trochę zmniejszone, ale przede wszystkim zmniejszyć trzeba obciążenie, nie ma sensu się przemęczać.  Tutaj trochę więcej o tym okresie: http://trzymajkolo.blogspot.com/2013/09/roztrenowanie.html
W tym tekście napisane jest, że prawidłowa długość to 3-4 tygodnie. ja spotkałem się z określeniem, że wskazane są 2, ale więcej na pewno nie zaszkodzi. 
Po roztrenowaniu przychodzi czas całkowitego odpoczynku. jak jeździsz mało, to 2 tygodnie starczą, jak więcej to 4 tygodnie.  Z tym, że pierwszy tydzień możesz nie robić nic, ale później już lepiej się czasem gdzieś ruszyć, chociaż z 3 razy w tygodniu iść na dłuższy spacer.

A kiedy to roztrenowanie zacząć? Na pewno po ostatnim wyścigu.  Jeśli ścigasz się w przełajach to nie czytaj tego, bo to ciebie nie dotyczy. Dla większości z nas ten ostatni wyścig przypada na okres 15 września-15 października. Po tym starcie można już zacząć roztrenowanie. Ale tu warto też zwrócić uwagę na następny sezon. Dojście do optymalnej formy po przerwie między sezonami  trwa zazwyczaj 6-7 miesięcy. Później można kolejny szczyt osiągnąć po 2-3 miesiącach.  Więc już teraz warto znać swoje wyścigi w przyszłym roku. Szkoda, ze to raczej niemożliwe, bo większość organizatorów kalendarz podaje w grudniu-styczniu. Tutaj lepiej się kierować terminami wyścigów z tego roku. 
Mój kalendarz startów na pierwszą część sezonu wygląda tak:
-około 25 marca- czasówka
-początek kwietnia-krótki wyścig
-druga połowa maja-maraton szosowy
-ew. pierwsza połowa czerwca maraton szosowy
Od razu mówię, że optymalnie było by mieć wyścig na początku maja, ale niestety w okolicy nie ma więcej imprez, chyba, ze pojawią się jakieś nowe. 
Dlatego u mnie ten szczyt formy powinien wypaść na koniec maja, a sezon powinienem zacząć 6-7 miesięcy wcześniej, czyli na początku listopada. wcześnie, u większości ten optymalny czas ma przypadać miesiąc-2 miesiące później. 

Najłatwiej planowany czas końca sezonu ustawić odliczając czas od początku następnego sezonu.  
na moim przykładzie:
początek sezonu- 10 listopada
przerwa- 3 tygodnie-  od 20 października
roztrenowanie- 2 tygodnie- od 6 października. 
I wychodzi mi to, że czas już kończyć sezon.  Tylko niestety jest jedno "ale". Ty sobie możesz idealnie rozplanować cały rok, zacząć treningi w listopadzie, do grudnia mieć już zrobione 100-200 godzin treningów, a termin docelowej imprezy zmienią powiedzmy na lipiec. takie realia amatorskich wyścigów.

piątek, 27 września 2013

Analiza listy startowej Mistrzostw Świata Elity RR

Wczoraj wyszła  lista startowa wyścigu elity. Teoretycznie oficjalna. Teoretycznie, bo Polska bez Marczyńskiego, więc podchodzę do niej z pewnym dystansem.
Profil rundy tu: http://www.toscana2013.it/gara-in-linea27092013/?lang=en/#under-23

Belgia
Gilbert, Bakelants, Leukemans, Monfort, Pauwels, Van Avermeat, Van Summeren
Mają mistrza świata, więc są pierwsi na liście. Wiadomo, ze Belgia nie może mieć słabego składu na MŚ, ale ten tegoroczny nie zachwyca. Gilbert raczej bez formy(coś tam ostatnio pokazywał, ale w walce o zwycięstwo go nie widzę). Van Summeren, Pauwels i Monfort i Leukemans to raczej nie zawodnicy na walkę o mistrza świata. Bakelants świetny na Tourze, ostatnio wygrana w GP Wallonie, może powalczyć. Do tego van Avermeat, jeśli do mety dojedzie 20-30 osobowa grupka, to może wytrzymać, a na finiszu może ograć nawet Sagana.  Van Avermeat, Bakelants i mimo wszystko Gilbert mogą powalczyć o pierwszą 5, może nawet o zwycięstwo.

Hiszpania
Castroviejo, Contador, Jose Herrada, Valverde, Rodriguez,  Egoi Martinez, Daniel Moreno, 2xSanchez
Hiszpanie to dopiero mają problem. Contador, Rodriguez, Valverde, Moreno, S.Sanchez-oni wszyscy mogą tu powalczyć o zwycięstwo. I kogo tu dać do pomocy? Na pewno Castroviejo, Martineza. L.L. sancheza i Herradę możemy zobaczyć we wczesnych atakach. Bardzo mocny skład, pytanie, czy to na ich korzyść?

Włochy
Nibali, Nocentini, Paolini, Pozzato, Santaromita, Scarponi, Ulissi, Vanotti, Visconti
Tutaj sytuacja jeszcze inna, żadnego zdecydowanego lidera, ale mocny skład.  Nibali- świetnie zjeżdża, ale coś go nie widzę wygrywającego. Paolini, Pozzato, Santaromita, Ulissi, Visconti- trasa idealna dla nich,  w dodatku powinni być w dobrej formie. Do tego Scarponi, który też może coś osiągnąć oraz Nocentini i Vanotti, raczej pomocnicy. Trochę słabszy skład niż Hiszpanie, ale też bliżej do kłopotu bogactwa niż problemu ze znalezieniem dobrych zawodników.

Kolumbia
Acevedo, Anacona, Atapuma, Betancur,  Henao, Uran, Quintana, Sarmiento, Rubiano
Tutaj wybijają się wyraźnie Quintana i Henao. Oni na takiej trasie mogą powalczyć. Uran i Betancur ostatnio słabiej, raczej nie powalczą(chociaż co do Betancura to może być różnie). Acevedo to zawodnik ścigający się w Ameryce, raczej zderzenie z najlepszymi zawodnikami świata nie wypadnie dla niego jakoś świetnie, ale o pierwszą 30 może powalczyć.  Atapuma i Anacona to zawodnicy raczej na dłuższe podajzdy, chociaż Atapuma wygrał w bukowinie, ale umówmy się- to nie ten poziom. Do tego Sarmiento i Rubiano czyli raczej solidni pomocnicy.

Wielka Brytania
Cavendish, Cummings, Edmondson, Froome, Rowe, Stannard, Thomas, Wiggins
Bardzo się zdziwię, jak ktoś z nich powalczy o podium. Froome i Wiggins nie na takie podjazdy, Froome za ataki w Quebecu i Montrealu został wyśmiany. Więcej niż 15 miejsca raczej nie ugrają. Cavendish jedzie chyba tylko za tytuł sprzed 2 lat. Cumming, Edmondson i Rowe to nie ta półka. Zostają Stannard i Thomas, ale to raczej pierwsza 20, nic więcej.

Holandia
T.Dumoulin, Gesink, Mollema, Ten Dam,  Weening, Slagter, Langeveld, Hoogerland, Kelderman
Tutaj dużo mocniejszy skład.  Mollemie i Gesinkowi trasa sprzyja, u tego pierwszego może być różnie z formą, ale drugi wygrał w Quebecu. Weening, Slagter też nie mogą być pomijani przy mówieniu o wlace o pierwszą 10. Hoogerland pewnie będzie atakować, ale ten sezon słaby, wątpię, żeby tui się coś miało zmienić. Kelderman i Ten Dam chyba nie są tak dynamiczni by walczyć na tej trasie. Dumoulin nieźle sobie na takich pagórkach radzi, ale tutaj będzie raczej pomocnikiem, podobnie jak Langeveld.

Francja
Bardet, Barguil, Gautier,  Moinard, Pinot, Riblon, Vichot, Voeckler, Roux
Vichot i Roux mogą wytrzymać jak nie będzie zbyt wysokiego tempa i powalczyć na finiszu. Barguil może czegoś spróbować na ostatniej rundzie. A cała reszta pewnie cały czas będzie aktywna. To dzięki nim ten wyścig może być ciekawy, ale raczej na końcu będą mniej widoczni. Jak będzie ktoś w pierwszej 10, to Francuzi powinni być zadowoleni.

Australia
Clarke, Dennis, Evans, Hayman, Matthews,  Meyer, Porte, Sutherland, Tanner
Krótko mówiąc, to nie widzę żadnego z nich na tej trasie. Chyba, że Evansa, ale pewnie nie ma takiej formy. Dla reszty albo za łatwa (Porte), albo za trudna(Clarke, Matthews, Hayman, Sutherland, Tanner). A Meyer i Dennis też by mnie zaskoczyli jakby skończyli w pierwszej dwudziestce.

USA
Busche, Horner, Howes, Phinney, Stetina, Talansky, van Garderen
Jeśli Horner jest w formie z Vuelty, to pewnie cała drużyna pojedzie na niego. A do pomocy tych sześciu zawodników będzie świetnych. jak Horner nie będzie tak mocny, to pewnie Talansky i Van Garderen,  ale to raczej nie zawodnicy na zwycięstwo.

Słowacja
2x Sagan Jurco, Tybor, 2x Velits
Chyba nie trzeba żadnego opisu. Peter Sagan i długo nic. Najwyraźniejszy lider ze wszystkich drużyn jakie jadą w mistrzostwach.

Czechy
Barta, Kozubek, Stybar,  Hunal, Novak, Rabon
Tutaj sytuacja podobna do tej u Słowaków, tylko, że jednak Stybar nie jest aż tak mocny, przynajmniej na papierze, chociaż może powalczyć nawet o zwycięstwo.  poza tym jest Barta, ale ciężko mi powiedzieć na co go stać, może być w pierwszej dziesiątce, ale myślę, ze nie ukończy wyścigu.

Szwajcaria
Albasini, Cancellara, Elmiger, Frank, Rast, Reichenbach, Schar, Wyss, Zaugg
Gdyby nie Cancellara, to pewnie bym się rozpisał o większości z nich. Ale fabian jest tak zdecydowanym liderem, że pewnie inni nie dostaną swojej szansy. A taki Albasini albo Zaugg mogliby być wysoko.

Polska
Kwiatkowski, Szmyd, Gołaś, Maciej  Bodnar, Paterski, Niemiec, Huzarski, Majka, Marczyński(?)
Nasza reprezentacja, chyba niestety najsłabsza wśród 9 osobowych.  No właśnie, na liście nie ma Marczyńskiego, ale chyba jednak to tylko błąd. Celujemy w pierwszą 15. Liderem pewnie Kwiatkowski, Paterski, Huzarski, Marczyński i Majka mają wolną rękę. W opinii kibiców. Gołaś, Szmyd, Bodnar na pomocników. I zostaje Niemiec, który według mnie będzie najsłabszym punktem kadry, ale jest dużą niewiadomą, ja jednak dałbym go tylko jako pomocnika.

Niemcy
Burghardt, Degenkolb, Geschke, Wegmann, Nerz, Martens
Nerz ostatnio w dobrej formie, ale wątpię, żeby jakoś zaistniał na MŚ.  W tej roli widzę bardziej Wegmanna, który jest bardzo solidny na takich trasach, duża szansa na pierwszą dziesiątkę. jak dojedzie większa grupa to szanse ma Degenkolb, ale to raczej mało prawdopodobne. Inni raczej jako pomocnicy.

Irlandia
Bennett, Brammeier, Martin, Roche
Mocny skład jak na 4 osoby. Brammeier jako pomocnik, a reszta może walczyć. Roche świetny na Vuelcie, Martin to przecież zwycięzca Liege Bastogne Liege, a Bennett bardzo dobrze zaprezentował się na tour of Britain. Jestem naprawdę ciekaw postawy Irlandczyków, mogą się spisać bardzo dobrze.

Ukraina
Buts, Grechyn,  Grivko, Khripta, Kononenko, Popovych
tutaj już zaczynają się słabsze drużyny. Grivko i Buts są najmocniejsi, ale nie widzę ani jednego ani drugiego w pierwszej 20. Pewnie będą się zabierać w ucieczki.

Słowenia
Bole, Bozić, Brajković, Koren, Matej, Polanc
Brakuje wyraźnie Spilaka. Dla Bole, Bozicia i Korena raczej za trudna trasa,  Brajković i Polanc coś mogą spróbować, ale walka o Top 20 to maksimum ich możliwości.

Austria
Zoidl, Brandle, Denifl,  Eibegger, Eisel, Preidler
Jestem bardzo ciekawy postawy Zoidla. Ten 25 latek ma świetny sezon, jest wysoko wszędzie gdzie startuje. Jest liderem UCI Europe Tour. I może osiągnąć dobry rezultat. Może, ale może równie dobrze przepaść. Jeśli nie on to nikt z Austrii, reszta do pomocy i ucieczek.

Rosja
Chernetski, Kolobnev, Trofimov
Dziwne, że tylko w trzech jadą.  Trudno sądzić, żeby osiągnęli jakiś wielki sukces, ale pewnie będą widoczni, może nawet pierwsza 15 dla któregoś z nich?

Maroko
Aadel, Abelouache, Ayoune, Jelloul, Saber
Nie wiem, czy jeszcze jeden nie pojedzie, bo mają 6 miejsc. Jak znacie chociaż jedno nazwisko to jest dobrze. Mi tylko Jelloul coś mówi. Maroko pokazuje jak niedoskonale jest przyznawanie miejsc według tego systemu, jeśli oni mają 6 miejsc, a Rosja 3, a Japonia żadnego. Jak któryś ukończy to będzie dobrze.

Dania
Breschel, Fuglsang, C.A. Sorensen
Też niezły skład, tylko szkoda, ze w trzech. Patrz Rosja. wszyscy trzej mogą być w 20, Sorensen raczej najsłabszym punktem. Breschel może spróbować finiszu jak wytrzyma, a Fuglsang ataków na końcu.

Erytrea
Russom, Teklehaymanot, Tewelde Weldegabir
Mogą mierzyć w pierwszą 50 w postaci Teklehaymanota. I tak mocniejszy skład niż Maroko.

Portugalia
Andre Fernande Cardoso, Rui Alberto Faria da Costa,  Tiago Machado
Zaskakują mnie te 3 osobowe zespoły. Costa przecież jest w stanie walczyć o zwycięstwo, Cardoso i Machado też mogą mierzyć w pierwszą 20. Ale w 6 byłoby im dużo łatwiej.

Kazachstan
Maxim Iglinskiy, Lutsenko, Zeits
Lutsenko rok temu wygrał U23, ale teraz mu się nie uda. Zeits też pewnie do ataków/pomocy. Iglinskiy niby wygrał LBL, ale więcej aż tak dobrze nie jeździł. Ale czemu ma nie mieć tego drugiego wystrzału w niedzielę?

Wenezuela
Godoy, Monsalve, Ochoa, Rodriguez, Sequera, Vargas
Pewnie plan mają prosty: pokazać się.  O zwycięstwo żaden z nich nie powalczy, ale pewnie będą widoczni w większości akcji.

Hong Kong
Cheung, Kwok
A Japonia nie ma żadnego miejsca...

Szwecja
Kessiakoff, Lovkvfist, Ludvigsson
Nie ma zawodnika na tą trasę, ale też mogą się zabierać w ucieczki. To na pewno dobrzy zawodnicy do takich dłuższych akcji.

Malezja
Loh

Algieria
Reguigui
To jednak urok mistrzostw, że można takich zawodników zobaczyć.

Brazylia
Fischer, Andriato
Ucieczki.

Norwegia
Boasson Hagen, Hushovd, Nordhaug
Dla Hushovda chyba za trudno, dla Boassona Hagena pewnie też. Nordhaug pewnie spróbuje jakiejś akcji na ostatnich 30 kilometrach.

Chorwacja
Durasek, Kvasina, Rogina
Bez Kiserlovskiego, ale to jednak drużyna, która może powalczyć o pierwszą 25.  I co najważniejsze, każdego na to stać.

Łotwa
Luksevics, Saramotins, Smirnovs
Mogę się założyć, że Saramotins będzie w jakiejś ucieczce.

Republika Południowej Afryki
Impey, Reinardt Janse van Rensburg
Dla Janse van Rensburga za trudno, ale Impey... Czemu nie? Jeśli Degenkolb może wytrzymać, to on też. Ale jeśli będzie mocne tempo, to nie ma szans.

Estonia
Jakin, Joeaar, Kangert
Kangert w niezłej formie, może być pierwsza 30.

Meksyk
Magallanes Aranga, Martins, Rangel Zamarron
Dotrwają do rund?

Kanada
Parisien, Meier
Nie jedzie Hesjedal, więc tak jakby kanada nie jechała.

Nowa Zelandia
Bauer, Benett, Bewley
Ta trasa na pewno nie dla Nowozelandczyków. Może któryś będzie w 30.

Argentyna
Moyano

Węgry
Kusztor

Białoruś
Siutsou
Sam nic nie zdziała. Pewnie też jakaś ucieczka.

Kostaryka
Amador Bikkazakova, Obando Brenes
Amador ostatnio w słabszej formie, a szkoda, bo wiosną mógłby powalczyć o pierwszą dziesiątkę.

Tunezja
Chtioui
Zwrócę tylko uwagę, ze Chtioui to jednak dużo lepszy poziom niż Moyano czy meksykanie.

Bułgaria
Gyurov

Ekwador
Ragonessi

Serbia
Stević
Ostatnio słabiej, ale czerwiec miał świetny.

Mołdawia
Tvetcov

Litwa
Bagdonas, Konovalovas, Navardauskas
Gdyby było trochę łatwiej to mogliby powalczyć, ale na takiej trasie chyba jednak nie.

Rumunia
Nechita

Luksemburg
Jungels
Może się pokazać. I dla jasności. tego się nie czyta Dżangels tylko Jungels.

Grecja
Tamouridis
To nie Kopenhaga, żeby taki zawodnik mógł walczyć.

Finlandia
Veikkanen
Ostatni na liście, ale na pewno nie najsłabszy, pierwsza 50 może być.

Wyraźnie brakuje Japonii z Arashiro i Beppu. Takie zasady.






















czwartek, 26 września 2013

Mistrzostwa Świata 2013-podsumowanie TT

Czas coś napisać o tej imprezie. Ale nie będę kłamać, chociaż przez wielu jest ona stawiana na równi z Giro czy Vueltą, tak u mnie jest za wszystkimi wielkimi Tourami, a nawet Paris Roubaix. Nie jest to moja ulubiona impreza w kalendarzu.

TTT Kobiet
Przyznaję, nie jestem ekspertem od kobiecego kolarstwa.  Składy Team Specialized i Rabobanku wydawały się mocne, wygrała ta pierwsza drużyna.  I tyle tak naprawdę mogę powiedzieć, sensacji żadnej nie było. Jasińska ze swoją drużyną 5. Niezły wynik.

TTT Mężczyzn
Od razu mówię, ze taka forma nie przypadła mi do gustu, jakby jechali narodami to pewnie emocjonował bym się 2 razy bardziej. Największe szanse dawano Omedze, Orice, Sky, BMC i Radioshack.  Startowały też CCC i BDC, o tych pierwszych mówiło się w kontekście walki o pierwszą 20, o tych drugich o 25. CCC było blisko, 20 miejsce to naprawdę dobry wynik. BDC 31, ale wstydu nie przynieśli, choć na pewno mogli jeszcze kogoś wyprzedzić. Później przyszedł czas na rywalizację czołówki. Tutaj emocje do samego końca i znowu sekunda między Omegą o Oricą. na TDF wygrała Orica, ale tutaj odwrotnie. Mamy Mistrza Świata, choć to nie to samo co indywidualnie. trzecie miejsce dla SKY.

ITT Juniorek
Tu znowu to samo, o ile o seniorkach trochę wiem, to juniorskie ściganie w wydaniu kobiecym śledzę tylko w Polsce. Wygrała Francuzka Eraud, a za nią dwie Alexandrie z Australii: Nicholls i Manly.

ITT U23 Mężczyzn
Tutaj wygrał Australijczyk Howson (Orica jako stażysta), jeden z faworytów. drgie miejsce dla Francuza Paillot, to małe zaskoczenie, 3 dla Lasse Normana Hansena, torowca, jeśli mnie pamięć nie myli Mistrza Świata w omnium.  Za rok ten zawodnik ścigać się będzie w Garmin. Polacy na 18 miejscu rekita(pozytywne zaskoczenie, szczególnie, ze ma tylko 18 lat), na 24 Wiśniowski(tutaj oczekiwania były wyższe). Słabo pojechał jeden z najlepszych kolarzy U23- Dylan van Baarle, dopiero 23 miejsce.

ITT Juniorów
1.Decraene 2.Krigbaum 3.Mostov
Zaskoczeń nie było, dobrze jeżdżący na czas zawodnicy. Polacy- Paluta i Konwa(Piotr) 15 i 16 miejsce.

ITT Kobiet
1.van Dijk 2.Villumsen 3.Small
To co wyżej, żadnych niespodzianek, świetne zawodniczki na podium. W pierwszej piątce 4 zawodniczki Specialized, to nic dziwnego, że wygrały TTT. Jedyna Polka, Eugenia Bujak 16, czyli na swoim poziomie.

ITT Mężczyzn
Tutaj liczyły się 3 nazwiska: Wiggins, Cancellara, Martin. W kontekście zwycięstwa żadne inne nie padało. Trochę w oddali, jako walczący o pierwszą 15 byli Polacy Bodnar i Kwiatkowski.
Przedstartowe zapowiedzi się sprawdziły, wygrał Martin. na początku minimalnie wygrywał cancellara, później coraz więcej tracił. Na końcu wyprzedził go nawet Sir Bradley Wiggins. I Fabian musiał się obejść 3 miejscem. Mimo wszystko chyba największy faworyt na start wspólny.  Zaskoczył Pinotti, 7 miejsce na koniec bardzo słabego sezonu. na 6 miejscu ciekawy zawodnik, Rasmus Quaade. Młody zawodnik, świetny czasowiec, ale boi się jeździć w grupie. Szkoda, umiejętności ma duże, ale jeśli się to nie zmieni to może być nawet najlepszym czasowcem na świecie, a i tak pewnie nie dostanie się do ekipy World Tour.  Polacy poniżej oczekiwań, Kwiatkowski 24, Bodnar 28. 34 Bułgar Mihaylow, zawodnik CCC.

Jeszcze kilka słów o transmisji w Polsacie. Polsatów Sport nie posiadam, więc oglądam sprawdzonym sposobem Rai Sport+komentarz z Polsatu w internecie. Dlatego jakości obrazu i innych takich nie mogę oceniać. Ale co do komentarza nie ma przeciwwskazań. Za TTT chwaleni, ja oglądałem bez polskiego komentarza. Natomiast relacja z ITT mi się nie podobała. Komentatorów było 3, co spowodowało coś, co jest jedną z gorszych rzeczy jakie się mogą zdarzyć. Przynajmniej ja tego nie lubię. Chodzi mi o gadanie bez przerwy. Po prostu dobrze, jak czasem będzie kilka sekund ciszy, na spokojne obejrzenie chociażby pozycji kolarzy. Tutaj tego nie było. Lepa gadał dużo, Baranowski też, a jak obaj byli cicho to mówił Szurkowski. Przez godzinę było to dla mnie nie do wytrzymania, co dopiero start wspólny mężczyzn. Do tego komentarz Baranowksiego jak dla mnie gorszy niż z ostatnich wyścigów w Eurosporcie i w dodatku to mówienie, że przez przeskoczenie przez studzienkę i to na zakręcie Cancellara stracił rytm i prędkość i kosztowało go to co najmniej  20 sekund.  To wszystko złożyło się na wyłączenie przeze mnie głosu przed przyjazdem Wigginsa.

PS ten post miał być też o prognozach na kolejne dni, ale za bardzo się rozpisałem, więc to zostawię na później.

wtorek, 24 września 2013

David Moncoutie- bohater EPOki

   Bohater EPOki. To określenie pozytywne czy negatywne? W tym przypadku zdecydowanie pozytywne. jasna plama na czarnym tle dopingu.
   To nie będzie opowieść o kimś z biednej rodziny, który zawsze chciał wystartować w Tour de France. Moncoutie kolarzem został można nawet powiedzieć, ze przez przypadek. Do 16 roku życia grał w piłkę nożną, kolarstwo zaczął trenować dzięki kolegom. Od początku odnosił sukcesy. Mając 22 lata, w 1997 roku dostał się do Cofidisu.  On jest legendą tej drużyny. Jeździł w niej od pierwszego roku kariery(i zespołu) do sezonu 12. Cały czas w Cofidisie.

Źródło: en.wikipedia.org

   Mogłoby się wydawać, ze jeśli sukcesy przyszły mu dosyć łatwo to kiedy napotka na trudniejszych przeciwników sięgnie po doping. Szczególnie w tamtych czasach. Szczególnie w Cofidisie, w którym dużo było dopingowych afer.  Ale o Moncoutie można by powiedzieć, że kolarstwem się jakoś bardzo nie przejmował. Sprzętem się nie interesował, długo śmiano się z niego, gdyż nie potrafił ubrać kurtki bez zatrzymywania się.
   Po doping też nigdy nie sięgnął. Jest jedynym kolarzem z tamtych czasów co do którego mam 100% pewność. Przy każdej z afer w Cofidisie padały słowa, ze Moncoutie jest czysty. I to z ust wielu ludzi. Z perspektywy czasu można to zobaczyć także w jego wypowiedziach.  Kiedyś powiedział, ze jest w stanie na pojedynczych górskich etapach walczyć z najlepszymi, ale nie ma szans przejechać w tempie czołówki 21 etapów.  Wtedy świadczyło to o jego słabości. Dzisiaj wiemy- był czysty, jego organizm się tak szybko nie regenerował.  Trafił na czasy, w których o zwycięstwo w Wielkich Tourach nie mógł walczyć bez dopingu. Przez doping on stracił więcej niż doperzy: Ullrich, Riis, Herras. Oni swoje zwycięstwa mają mimo dopingu. On bez dopingu nie mógł tego osiągnąć.
Nie mógł tego osiągnąć, ale walczył. Można powiedzieć, ze specjalizował się w walce o zwycięstwo klasyfikacji górskiej.  Pierwszy raz we Vuelcie wystartował w 2008 roku.  8 miejsce w KG i zwycięstwo w klasyfikacji górskiej. Rok później ponownie został królem gór Vuelty. 2010, 2011 to samo. kolarz taki jak Voeckler. Może na odwrót. to Voeckler jest taki jak Moncoutie. 4 etapy Vuelty, 2 na Tour de France.  Ale to wszystko już trochę później, po 2005 roku.


Źródło: www.cyclingnews.com

   Może wyżej należy postawić 13 miejsce w KG Tour de France 2002. wtedy nikt nie odbierał tego za szczególne osiągnięcie. Ba, nawet niektórzy nie lubili go dlatego, że zamiast włączyć o wysokie miejsca w KG on wolał walczyć o króla gór i etapy. teraz jest inaczej. teraz jest dzięki temu szanowany. Że jako jeden z niewielu potrafił powiedzieć "nie". I to w drużynie gdzie doping był powszechny. Chociaż niektórzy z US Postal powiedzą, ze albo brałeś albo wypadałeś z drużyny.  Do tego wcale nie ustępował wiele Armstrongowi i reszcie na EPO. Do tego zawsze walczył, nawet w 2012 roku, bez formy on i tak próbował.

Ja nie mogłem z racji wieku oglądać jego występów na początku tego tysiąclecia, ale już te wszystkie wygrane klasyfikacji górskie Vuelty pamiętam. Zawsze go lubiłem. Ale kiedy wyszły na jaw w ostatnim czasie wszystkie afery dopingowe i to, że on jednak zawsze był czysty, wtedy żałowałem, że kończy karierę. Chciałbym żeby jeździł dłużej. Wszyscy by chcieli. Nie był jedynym czystym w peletonie, ale co do innych nie mamy pewności.  
Teraz tylko po to, żeby zobaczyć jego starty sprzed kilku lat będę oglądał etapy Tour de France z początku XXI wieku.  Nie miał wielkich osiągnięć, nie wygrał TDF, nie był nawet na podium. Ale tym jak jeździł i na czym jeździł zaskarbił sobie większą sympatię u mnie niż wszyscy doperzy.  On będzie dla mnie legendą. To on jest dla mnei wzorem kolarza. ten trudny okres odbił się bardzo negatywnie na kolarstwie. Ale dzięki takim ludziom jak David może budzić też pozytywne skojarzenia. 
 Ci, którzy kolarstwem interesują się od 1-2 lat mogą go nawet nie znać.  Dlatego zamiast w kółko wałkować tematy Armstronga, Ullricha i innych zajmijmy się chociaż czasem takimi kolarzami jak Moncoutie. To oni zasługują na uwagę. Na uznanie. Bo inaczej za kilkanaście lat nikt już nie będzie o nich pamiętał, a o kolarstwie z przełomu XX i XXI wieku będzie się mówić tylko w negatywnym świetle.

sobota, 21 września 2013

Trenażery-plusy i minusy

   Zbliża się zima i jak co roku ten temat ożywa. Coraz więcej pytań typu czy ten trenażer warto kupić, czy w ogóle warto kupić trenażer, trenażer czy rolki itd. itp.
   Ja trenażer posiadam i chyba każdy, kto chce mocno przepracować zimę musi go posiadać. Można też kupić rolki, które spełniają to samo zadanie, ale ich nie będę oceniać, bo nigdy na nich nie jeździłem. Większość osób wybiera trenażery magnetyczne(ja tak samo).

Plusy:
-przy temperaturach poniżej -10 stopni Celsjusza  jazda na rowerze jest nie wskazana, podobnie jak bieganie, więc trenażer będzie tu idealną formą utrzymania dobrej dyspozycji,
-dużo niższe ryzyko zachorowania(ale jest),
-trenażery mają kilka-kilkanaście poziomów oporu, więc możesz symulować podjazdy,
-możesz wykonać wszystkie rodzaje treningów(chyba, ze chcesz ćwiczyć technikę jazdy),
-Nie niszczysz sprzętu(tutaj spłaca się sam zakup trenażera).

Minusy:
-nuda-podstawowy problem większości ludzi trenujących na trenażerze. Treningi powyżej 2 h faktycznie mogą być męczarnią(przyznam się, ze jeszcze nie próbowałem). Plusem jest to, ze możesz ustawić trenażer przed telewizorem(niektórzy, w tym ja, umieją też czytać) i ten problem nie jest aż tak duży,
-problemy z motywacją-kolejna rzecz na którą dużo osób narzeka, ale ja nie mam z tym kłopotów, więc nie mogę tego zbyt dokładnie opisać,
-hałas-jak ktoś mieszka w bloku to może być z tym problem, jak jeżdżę to słychać to w całym domu i na to nie można nic poradzić,
-wydatek od 400 do 4000 złotych,
-licznik trzeba zamontować  na tylnym kole, ale to nie jest zbyt duży problem.

Chociaż wypisałem podobną ilość minusów i plusów to szczerze polecam zakup trenażera, pozwala naprawdę dobrze przygotować się do sezonu, dzięki niemu wygrałem wyścig rozgrywany na początku kwietnia(czyli zaraz po tym jak stopniał śnieg).

I tu pojawia się drugie pytanie: jaki trenażer wybrać?
Ja posiadam trenażer Tacx Sirius za 500 złotych(razem z oponą na trenażer, bo zwykłe się mogą ścierać). Pozwala wykonać trening, więc o niczym innym nawet nie myślę. Nie widzę sensu wydawać na trenażer więcej niż 700 złotych. Ale są ludzie, którym nie szkoda pieniędzy. Są też tacy, którzy mają problemy z nudą i z motywacją. Dlatego powstały trenażery podłączane do internetu, gdzie można brać udział w wyścigach z innymi ludźmi, masz pomiar mocy, tętna, kadencji pewnie też. pewnie fajna sprawa, ale wydatek co najmniej 2500 złotych.  To już twoja decyzja, czy chcesz mieć pomiar mocy, czy chcesz brać udział w wyścigach online, czy może zapłacisz 2-3 tysiące mniej i będziesz jeździł przed telewizorem?
Jakbyście mieli jakieś pytania to piszcie, jakieś konkretne modele też mogę wam doradzić.

piątek, 20 września 2013

Zaczynamy!


     Chciałem zacząć jakimś optymistycznym postem. Ale WADA robi mi na złość.  Akurat dzisiaj opublikowano wynik testu Stefano Agostiniego. To jeden z najmniej wyróżniających się kolarzy World Touru, więc raczej rozgłosu nie będzie, ale to dobry powód do napisania postu o dopingu. I tak go planowałem.
To jedna z moich ulubionych tabel.  Od 2008 do 2010 roku najwięcej(procentowo) pozytywnych wyników kontroli było w ... brydżu.  A w 2011 w sportach motorowych. Ale to dałem tylko jako ciekawostkę, nie zamierzam się do tego zbyt szczegółowo odnosić.
     Dużo ważniejsze jest dla mnie to, że kolarstwo traci na popularności przez dokładne kontrole dopingowe.  Nie ma się co oszukiwać, gdyby wszędzie były tak dokładne kontrole dopingowe, afery dopingowe wybuchały by pewnie średnio raz na 2 tygodnie. Inne sporty się tego boją. Badania w kolarstwie nie są idealne, nie wykrywają wszystkiego, ale to i tak najdokładniej badany sport ze wszystkich. W dodatku widać tutaj chociaż CHĘĆ walki z dopingiem. Gdyby chociaż tą chęć przejawiali ludzie rządzący piłką nożną czy tenisem, to afera wywołana przez doktora Fuentesa byłaby dawno rozwiązana. Ale jej nie wykazali. Ukarano kilkudziesięciu kolarzy, a co najmniej stu tenisistów(podobno wśród nich jest Nadal), piłkarzy(na czele z zawodnikami Realu i Barcelony) oraz lekkoatletów nie poniosło żadnej kary. Ich nazwiska nie są nawet znane. Tak wygląda walka z dopingiem? 
     Widać jakąś poprawę w ostatnich miesiącach. Zdyskwalifikowano dwóch dobrych tenisistów: Troickiego i Cilića. Tylko pytanie. czemu, mimo, że to są zawodnicy z pierwszej 30 światowego rankingu sprawę przemilczano?  Na lekkoatletycznych MŚ w Moskwie w anonimowej ankiecie 29% przyznało się do zażywania niedozwolonych środków. Znowu to samo, dlaczego nic się o tym nie mówi? 
     Przez  kilka lat, tak zwaną EPOkę faktycznie, nie ma co ukrywać, brało 90-95% kolarzy. Przez te kilka lat kolarstwo ma opinię taką jaką ma. Z niewiadomych powodów wpadka dopingowa kolarza walczącego w wyścigach typu Tour d'Algeria(mowa o Mustafie Sayarze) jest ważniejsza niż czołowych tenisistów. Ale przez te 10 lat wiele się zmieniło.  Proporcje się odwróciły. Teraz te 90% jeździ na czysto.  I mam nadzieję, ze za 10 lat będę mógł powiedzieć tak samo o roku 2013. 
    Kolarstwo płaci jednak za grzechy przeszłości i dalej jest uznawany za sport doperów. Ale to byłbym w stanie zrozumieć.  Dużo gorsze jest to, ze płaci za to, że zaczęło walkę z dopingiem. Dużo gorsze jest to, że inne sporty nie poszły ich śladem. Ja cały czas czekam na ujawnienie wszystkich nazwisk z listy Fuentesa.  Jeśli to się nie stanie, to boję się, że w walce z dopingiem w innych sportach długo nic się nie zmieni.